Wyzwaniem okazało się jego ulokowanie w "tymczasowym" miejscu.
Pierwsze chlebki miały śliczny czarny kolor (trudno o inny przy temp. wypieku 350 st.) ale po lekkiej obróbce, wnętrze nadawało się do spożycia (poniżej chlebki jeszcze jasne ale niewygarnięty żar szybko zrobił swoje).
A pizza w 3 minuty jest na prawdę wyśmienita
Zgodnie ze staropolskimi radami: każdy musi nauczyć się obsługi swojego pieca - co czynię każdego tygodnia i coraz bardziej mi się podoba (poniżej chleb pszenno-żytni wyrastający w lodówce wg czeskiej receptury :-))
jej , aż ciut zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńNiezła zabawa i do wszechstronnego kuchennego wykorzystania - tylko pogoda nie najlepsza 😉
OdpowiedzUsuńPrezentu tylko pozazdrościć!!!
OdpowiedzUsuń