Już od dłuższego czasu chciałem skosztować tego sernika, o którym pisze się że jest najlepszym sernikiem na świecie.
Kupiłem składniki a EwaGucia zrobiła resztę :-) wg przepisu z bloga poezja-smaku.
Moje uwagi:
- nie znalazłem Philadelphi i kupiłem President,
- nie chciałem spodu,
- jeszcze stygnie ...
Sernik baskijski:
- 750 g słonego kanapkowego serka kremowego (np. Almette, Philadelphia, Twój Smak)
- 250 g serka mascarpone
- 1 szklanka + 2 łyżki drobnego cukru
- 1 łyżka cukru z wanilią (lub 1 łyżeczka pasty waniliowej)
- 6 ekologicznych jajek
- 400 ml śmietany kremówki 30-36%
- 1 łyżeczka soli
- spód: 200 g ciastek np. holenderskich, digestive, herbatników (mogą być w czekoladzie)
- spód: 3 łyżki masła
Tortownicę o średnicy 24-26 cm (u mnie 24) wykładamy papierem do pieczenia (tak, aby papier wystawał nad brzegi tortownicy). Piekarnik nagrzewamy do 200°C (góra-dół, bez termoobiegu). Masło roztapiamy. Ciasteczka rozkruszamy w malakserze lub mikserze z hakiem na pył i dodajemy płynne masło. Mieszamy. Mokrymi okruchami wygniatamy uklepując spód tortownicy. Podpiekamy ok. 6-8 minut. Wystawiamy do ostudzenia.
Wszystkie serki (kremowe i mascarpone) ucieramy mikserem wraz z cukrem (i ewentualnie cukrem z wanilią), solą oraz pastą waniliową. Stopniowo dodajemy po jednym jajku, ciągle miksując na wolnych obrotach. Na końcu do kremowej masy powoli wlewamy śmietankę kremówkę. Masa powinna być płynna. Bardzo wolno wlewamy ją na upieczony spód (żeby nie rozmieszał się z ciasteczkami można lać nie bezpośrednio, a na łyżkę). Piekarnik nastawiamy na 220 lub 230 stopni C (ja używam tej wyższej temperatury, bo mój piekarnik grzeje słabiej niż standardowy, gdy nie używam termoobiegu – warto znać swój piekarnik) i wstawiamy sernik na 35-40 minut. Wierzch powinien się przypiec na ciemny kolor, a sam sernik powinien “trząść się” na środku, gdy nim ruszymy – tak ma być, zsiądzie się w lodówce. Wyjmujemy sernik z piekarnika (może trochę opaść, to normalne) i gdy wystygnie, wstawiamy na kilka godzin (a najlepiej całą noc) do lodówki.
Ale pięknie się udał
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) ale jeszcze czekamy na ostygniecie :-)
UsuńPiekłam według przepisu ze słynnej kawiarni w San Sebastian. Warto.
OdpowiedzUsuńzarąbiście wygląda. Też sobie taki upiekę :D
OdpowiedzUsuńNic nie napisałeś o smaku. Smakował Ci ? Ja jeszcze nie piekłam
OdpowiedzUsuńRewelacyjny i bardzo mi smakował a jestem sernikożercą.
Usuńoooooooo, własnie o to mi chodziło. Dzieki wielkie :) Tobie wierzę.
Usuń