Przepis
źródłowy jest tutaj główna zmiana to wprowadzenie zaczynu na drożdżach piwnych, pozostałych po produkcji domowego browarnika :) . Użyłem 2 łyżek pozostałych po zlaniu piwa drożdży, które przez 2 dni dokarmiałem mąką pszenną. Moc tych drożdży jest niesamowita !!!
Gucio , a jak ktoś nie ma swojego piwa , to piwo niepasteryzowane dałoby radę ? Dokarmiałabym tak jak piszesz?
OdpowiedzUsuńMargot, nie tak to działa: po fermentacji brzeczki piwa, napój się zlewa na tzw. cichą fermentację a pozostałe na dnie drożdże się wylewa (płynna "maź") lub/i część odkłada jako starter do kolejnego warzenia. Ja poprosiłem o odlanie części tej "mazi" aby sprawdzić czy drożdże piwne lubią tylko piwo czy może woda i mąka też im posmakuje :) Posmakowała im niesamowicie. W piwie niepasteryzowanym powinno być jeszcze trochę "żywych" drożdży i pewnie można by wyhodować "matkę drożdżową" i kolejnymi karmieniami ją wzmocnić ale tej wersji jeszcze nie testowałem ale zacznę dzisiaj próby :)
OdpowiedzUsuńa czyli może się udać , ale gwarancji nie ma i pewnie trwa to dłużej
Usuń